Zapraszam na mojego nowego bloga- https://niepowaznezycie.blogspot.com/
Dużo się zmieniło. Ja się zmieniłam, więc blog jako część mnie także ;)
Pamiętnik marzeń
niedziela, 22 września 2019
czwartek, 19 września 2019
-11-
Dzisiejszy bilans: 1450/ 1500 kcal
Zmarła mi babcia. Nie mam siły więcej pisać. Może niedługo to przejdzie. Trzymajcie się :***
Zmarła mi babcia. Nie mam siły więcej pisać. Może niedługo to przejdzie. Trzymajcie się :***
środa, 18 września 2019
-10-
Jestem na siebie mega wkurwiona. Skoro tyle marzę o perfekcji to czemu robię tak mało by do niej dążyć?
Trzeba wywołać burzę w umyśle. Stworzyć nowy plan działania. I przede wszystkim trzeba działać, a nie się opierniczać!!!
Moja średnia dzienna oglądania czegoś na yt to aż 3h. Wiadomo że część to słuchanie muzyki, ale jednak i tak dużo. Od jutra mam zamiar używać innej apki do muzyki i nie oglądać tyle bzdurnych filmików, które nic nie wniosą do mojego życia. Do tego kilka nowych nawyków do wprowadzenia:
- medytacja przed snem, przynajmniej 10 min
- ćwiczenia po szkole, przynajmniej 10 min
- nauka, lub odrabianie lekcji 1-2 h dziennie
- czytanie, przynajmniej 30 min
- picie rano szklanki wody z cytryną, lub zielonej herbatki
Plan co do jedzenia: jutro 1500 kcal. Z każdym kolejnym dniem zmniejszam kalorie o -50.
Zapisałam się na zajęcia z angielskiego do bardzo dobrej szkoły i mam nadzieję że w końcu się go nauczę. A tak po za tym to pokochałam rosyjski <3 Jest tak przyjemny w nauce i w mówieniu, że aż sama się zdziwiłam.
To wszystko na dzisiaj. Do jutra :***
Trzeba wywołać burzę w umyśle. Stworzyć nowy plan działania. I przede wszystkim trzeba działać, a nie się opierniczać!!!
Moja średnia dzienna oglądania czegoś na yt to aż 3h. Wiadomo że część to słuchanie muzyki, ale jednak i tak dużo. Od jutra mam zamiar używać innej apki do muzyki i nie oglądać tyle bzdurnych filmików, które nic nie wniosą do mojego życia. Do tego kilka nowych nawyków do wprowadzenia:
- medytacja przed snem, przynajmniej 10 min
- ćwiczenia po szkole, przynajmniej 10 min
- nauka, lub odrabianie lekcji 1-2 h dziennie
- czytanie, przynajmniej 30 min
- picie rano szklanki wody z cytryną, lub zielonej herbatki
Plan co do jedzenia: jutro 1500 kcal. Z każdym kolejnym dniem zmniejszam kalorie o -50.
Zapisałam się na zajęcia z angielskiego do bardzo dobrej szkoły i mam nadzieję że w końcu się go nauczę. A tak po za tym to pokochałam rosyjski <3 Jest tak przyjemny w nauce i w mówieniu, że aż sama się zdziwiłam.
To wszystko na dzisiaj. Do jutra :***
niedziela, 15 września 2019
-9-
Ten weekend był po całości zawalony, głównie z powodu tego że źle się czuję psychicznie.
Ale przecież nie powiem rodzicom że źle się czuję, bo zaczną się pytania typu "brzuch cię boli?'', a gdy powiem prawdę to powiedzą "weź nie narzekaj inni mają gorzej, już kompletnie ci się w głowie poprzewracało".
Brakuje mi kogoś z kim mogłabym porozmawiać nie martwiąc się, że ta osoba zacznie mnie obgadywać lub uzna za dziwadło. Wśród moich rówieśników, wszyscy są bardzo weseli i nie są złymi osobami, ale jednak czegoś mi w nich brakuje. Czuję jakby byli w pewien sposób puści. Bo kiedy spotykam kogoś kto trochę już doświadczył w życiu, także tych złych rzeczy i wyciągnął z nich mądrość, lub potrafi spojrzeć na świat swoimi prawdziwymi oczami, bez okularów narzucanych przez internet, społeczeństwo, telewizję- to wówczas taka osoba wydaje mi się pełniejsza, mimo iż nie zawsze bywa szczęśliwa i uśmiechnięta.
Tak więc będę szukać tak długo aż znajdę, a jak znajdę to już nie puszczę ;)
No i oczywiście że mam was, ale internet to jednak nie to samo co rozmowa w cztery oczy, choć też często pomaga.
W sobotę i dzisiaj jadłam po około 2300 kcal :/
Dzisiaj jednak jadłam do godziny 16-tej.
Jutro jadę do babci, która leży w ośrodku, bo jej stan znacząco się pogorszył. Wiem, że jeżeli chodzi o niektóre aspekty to nie będzie lepiej, bo Alzheimer to choroba która pozbawia człowieka dosłownie wszystkiego. Bardzo bym chciała by odzyskała przytomność, choć z drugiej strony wiem jak bardzo się męczy. Ehh jest ciężko. Jedyne co utrzymuje mnie jeszcze przy zdrowych zmysłach to marzenia o lepszej przyszłości. Dzisiaj widziałam cytat " szczęście wywodzi się z cierpienia". Całkowicie się z nim zgadzam. Teraz muszę tylko przeczekać cierpienie. Będę silna. Wy też bądźcie.
Do następnego :***
Ale przecież nie powiem rodzicom że źle się czuję, bo zaczną się pytania typu "brzuch cię boli?'', a gdy powiem prawdę to powiedzą "weź nie narzekaj inni mają gorzej, już kompletnie ci się w głowie poprzewracało".
Brakuje mi kogoś z kim mogłabym porozmawiać nie martwiąc się, że ta osoba zacznie mnie obgadywać lub uzna za dziwadło. Wśród moich rówieśników, wszyscy są bardzo weseli i nie są złymi osobami, ale jednak czegoś mi w nich brakuje. Czuję jakby byli w pewien sposób puści. Bo kiedy spotykam kogoś kto trochę już doświadczył w życiu, także tych złych rzeczy i wyciągnął z nich mądrość, lub potrafi spojrzeć na świat swoimi prawdziwymi oczami, bez okularów narzucanych przez internet, społeczeństwo, telewizję- to wówczas taka osoba wydaje mi się pełniejsza, mimo iż nie zawsze bywa szczęśliwa i uśmiechnięta.
Tak więc będę szukać tak długo aż znajdę, a jak znajdę to już nie puszczę ;)
No i oczywiście że mam was, ale internet to jednak nie to samo co rozmowa w cztery oczy, choć też często pomaga.
W sobotę i dzisiaj jadłam po około 2300 kcal :/
Dzisiaj jednak jadłam do godziny 16-tej.
Jutro jadę do babci, która leży w ośrodku, bo jej stan znacząco się pogorszył. Wiem, że jeżeli chodzi o niektóre aspekty to nie będzie lepiej, bo Alzheimer to choroba która pozbawia człowieka dosłownie wszystkiego. Bardzo bym chciała by odzyskała przytomność, choć z drugiej strony wiem jak bardzo się męczy. Ehh jest ciężko. Jedyne co utrzymuje mnie jeszcze przy zdrowych zmysłach to marzenia o lepszej przyszłości. Dzisiaj widziałam cytat " szczęście wywodzi się z cierpienia". Całkowicie się z nim zgadzam. Teraz muszę tylko przeczekać cierpienie. Będę silna. Wy też bądźcie.
Do następnego :***
piątek, 13 września 2019
-8-
Zjadłam dzisiaj 1500 kcal, a i tak idę spać głodna -_-. Waga wzrosła o 0.1 kg - nie przejmuję się tym, bo wiem że już niebawem okres. W tym miesiącu nie pozwolę sobie w tym czasie na przerwę od diety. Jutro zaplanowane 800 kcal.
Relacja z życia- dostałam się do chóru(jako sopran)!! Jestem mega szczęśliwa bo panuje w nim super atmosfera i godzina śpiewania minęła w mgnieniu oka:))
Ogólnie już niebawem mój plan będzie dość zawalony. Poniedziałek od 8 do 18, wtorek 8-18, środa 9-17.30, czwartek 8-18, piątek 8-17. Plus do tego nauka po szkole. To dobrze. Nie będę miała czasu się obżerać i wsumie ja chyba lubię taki tryb życia bo przy nim czuję że moje życie jest produktywne i go nie marnuję xD Dobra, dobra ja wiem że jestem nienormalna ( albo nietypowa jeżeli myśleć o tym w dobry sposób:p).
Mam do przeczytania lekturę król Edyp. Pierwsza strona nie zachęca:/. Może ktoś z was czytał? Byłabym wdzięczna za opinię bo nie wiem czy nie lepiej przesłuchać audiobooka.
Do jutra:***
Relacja z życia- dostałam się do chóru(jako sopran)!! Jestem mega szczęśliwa bo panuje w nim super atmosfera i godzina śpiewania minęła w mgnieniu oka:))
Ogólnie już niebawem mój plan będzie dość zawalony. Poniedziałek od 8 do 18, wtorek 8-18, środa 9-17.30, czwartek 8-18, piątek 8-17. Plus do tego nauka po szkole. To dobrze. Nie będę miała czasu się obżerać i wsumie ja chyba lubię taki tryb życia bo przy nim czuję że moje życie jest produktywne i go nie marnuję xD Dobra, dobra ja wiem że jestem nienormalna ( albo nietypowa jeżeli myśleć o tym w dobry sposób:p).
Mam do przeczytania lekturę król Edyp. Pierwsza strona nie zachęca:/. Może ktoś z was czytał? Byłabym wdzięczna za opinię bo nie wiem czy nie lepiej przesłuchać audiobooka.
Do jutra:***
czwartek, 12 września 2019
-7-
Hejka wszystkim!
Dzisiejszy dzień był wykańczający. Lekcje od 8.00 do 15.15 i jeszcze na ostatniej wf :/
Czuję że zbliża mi się okres. Mam ochotę jeść czekoladę i ogólnie dużo jeść. Do tego chodzę wkurzona bez powodu. Staram się radzić z tym sobie sama. Póki co na nikogo nie nakrzyczałam więc chyba dobrze sobie radzę. No i też nie zjadłam czekolady, lub innych nadprogramowych rzeczy.
BILANS:
Śniadanie: banan (124kcal)
Przekąska: kanapka- ser, sałata, papryka; tymbark jabłko-arbuz (341kcal)
Obiad: 2 naleśniki, 0,5 jogurtu naturalnego, 1 łyżka dżemu malinowego (498kcal)
Kolacja: 0,5 serka wiejskiego, nektarynka (154kcal)
RAZEM: 1117 kcal
Ostatnio znalazłam taką piosenkę i słucham jej cały czas;P
Jutro piątek więc pewnie napiszę trochę więcej.
A no i właśnie! Zapomniałabym. Idę jutro na przesłuchanie do szkolnego chóru. Trzymajcie za mnie kciuki :***
P.S.
Lepszy jest oryginalny teledysk, ale nie mogłam go tutaj znaleźć więc wstawiam z napisami po polsku ;(
Dzisiejszy dzień był wykańczający. Lekcje od 8.00 do 15.15 i jeszcze na ostatniej wf :/
Czuję że zbliża mi się okres. Mam ochotę jeść czekoladę i ogólnie dużo jeść. Do tego chodzę wkurzona bez powodu. Staram się radzić z tym sobie sama. Póki co na nikogo nie nakrzyczałam więc chyba dobrze sobie radzę. No i też nie zjadłam czekolady, lub innych nadprogramowych rzeczy.
BILANS:
Śniadanie: banan (124kcal)
Przekąska: kanapka- ser, sałata, papryka; tymbark jabłko-arbuz (341kcal)
Obiad: 2 naleśniki, 0,5 jogurtu naturalnego, 1 łyżka dżemu malinowego (498kcal)
Kolacja: 0,5 serka wiejskiego, nektarynka (154kcal)
RAZEM: 1117 kcal
Ostatnio znalazłam taką piosenkę i słucham jej cały czas;P
Jutro piątek więc pewnie napiszę trochę więcej.
A no i właśnie! Zapomniałabym. Idę jutro na przesłuchanie do szkolnego chóru. Trzymajcie za mnie kciuki :***
Lepszy jest oryginalny teledysk, ale nie mogłam go tutaj znaleźć więc wstawiam z napisami po polsku ;(
środa, 11 września 2019
-6-
Ostatnie 4 dni- hahah (nerwowy śmiech)
Noooo taak. Może po prostu przemilczmy sprawę i powiedzmy że to nigdy nie miało miejsca :/
Jedyny plus- nowa dawka energii do działania.
Ostatnio zbyt dużo myślałam o jedzeniu i od razu miałam wyrzuty smienia, no bo- " w trakcie kiedy o tym myślisz lub już nie wytrzymałaś i jesz mogłabyś zrobić tyle produktywnych rzeczy, stać się mądrzejszą osobą, rozwijać swoje umiejętności. Nie chcesz chyba być i głupia i brzydka?"
A więc tworzę nową stronę z planami. Limity kalorii ustaliłam sama w zależności od intensywności dnia. Codziennie będę także pisać na tej stronce wagę.
Jak to ostatnio przeczytałam- marzenia bez celów pozostają marzeniami.
Także zmieniajmy się na lepsze! Bądźmy zdeterminowane i dumne z późniejszych efektów!
Do jutra :***
Noooo taak. Może po prostu przemilczmy sprawę i powiedzmy że to nigdy nie miało miejsca :/
Jedyny plus- nowa dawka energii do działania.
Ostatnio zbyt dużo myślałam o jedzeniu i od razu miałam wyrzuty smienia, no bo- " w trakcie kiedy o tym myślisz lub już nie wytrzymałaś i jesz mogłabyś zrobić tyle produktywnych rzeczy, stać się mądrzejszą osobą, rozwijać swoje umiejętności. Nie chcesz chyba być i głupia i brzydka?"
A więc tworzę nową stronę z planami. Limity kalorii ustaliłam sama w zależności od intensywności dnia. Codziennie będę także pisać na tej stronce wagę.
Jak to ostatnio przeczytałam- marzenia bez celów pozostają marzeniami.
Także zmieniajmy się na lepsze! Bądźmy zdeterminowane i dumne z późniejszych efektów!
Do jutra :***
poniedziałek, 9 września 2019
-5-
Na początku dziękuję wszystkim za życzenia i słowa wsparcia. Wiele to dla mnie znaczy. Jak czytam wasze komantarze to aż czuję jak rośnie mi serce❤.
Co do diety to wczoraj i dzisiaj się jej nie trzymałam no bo było obchodzenie urodzin, ale powiem wam że jak teraz chodzę do szkoły to nawet nie mam czasu na jedzenie więc to nawet lepiej:))
Jutro planuję rano wypić herbatkę zieloną i do szkoły sama woda. Dopiero około 14 zjem coś na mieście bo planuję jechać do galerii na zakupy. Obym wytrzymała. Zazwyczaj nie burczy mi w brzuchu tylko czuję że zaraz się przewrócę i wtedy zdaję sobie sprawę- czas coś zjeść.
I to jest właśnie jeden z powodów dla których lubię szkołę- zapierdziel taki że nie masz czasu się nawet podrapać😂
Może dzięki temu spełnię mój cel na wrzesień;p
Jeszcze raz dziękuję wszystkim. Kocham was wszystkich. Do jutra ( o ile dam radę napisać) :***
Co do diety to wczoraj i dzisiaj się jej nie trzymałam no bo było obchodzenie urodzin, ale powiem wam że jak teraz chodzę do szkoły to nawet nie mam czasu na jedzenie więc to nawet lepiej:))
Jutro planuję rano wypić herbatkę zieloną i do szkoły sama woda. Dopiero około 14 zjem coś na mieście bo planuję jechać do galerii na zakupy. Obym wytrzymała. Zazwyczaj nie burczy mi w brzuchu tylko czuję że zaraz się przewrócę i wtedy zdaję sobie sprawę- czas coś zjeść.
I to jest właśnie jeden z powodów dla których lubię szkołę- zapierdziel taki że nie masz czasu się nawet podrapać😂
Może dzięki temu spełnię mój cel na wrzesień;p
Jeszcze raz dziękuję wszystkim. Kocham was wszystkich. Do jutra ( o ile dam radę napisać) :***
sobota, 7 września 2019
-4-
Dzisiejsza waga rano: 60,6 kg :o
Takiej wagi się nie spodziewałam :)))
Co do dni milczenia z rodzicami. Mama zdecydowała się w końcu ze mną porozmawiać, lecz nie była to wcale miła rozmowa. W moją stronę poleciały takie słowa jak " dziwadło", "nienormalna", " ty sobie coś ubzdurałaś", "to przez te mangi", "to przez to że zadajesz się z ...", "rozczarowałaś mnie".
Płakałam 2 godziny. Zaczęłam mieć myśli by się pociąć, a zawsze mówiłam, że nigdy nie zrobiłabym sobie krzywdy. Nie doszło do tego, lecz od wbijania paznokci w skórę mam czerwone ślady na rękach już od 6 godzin (oby zniknęły). Po tych 2 godzinach wrócił do domu tata. Zobaczył mnie całą zaryczaną i zasmarkaną. Powiedział, że wcale nie jestem beznadziejna, że dzięki temu że tyle czytam i się uczę mam szersze spojrzenie na świat i to nie jest nic złego. Powiedział że każdy jest inny i że świat byłby nudny gdyby wszyscy byli tacy sami. I wreszcie padły słowa które zapamiętam do końca życia- " ty nigdy mnie nie rozczarowałaś". Bo tak naprawdę to nikt o tym nie wie, ale ja nie boję się pająków, węży itp. Moim największym lękiem jest rozczarowanie bliskich mi osób.
Z mamą pogodziłam się kilka godzin później. Wiem że nie zaakceptowała tego na 100%, ale przynajmniej już normalnie ze mną rozmawia.
Zjadłam 1500 kcal. Byłam godzinę na boisku, godzinę na spacerze i zrobiłam 11 minut ćwiczeń na brzuch.
To był ciężki dzień, lecz może moje jutrzejsze urodziny nie będą takie złe jak się spodziewałam.
Do jutra kochani :***
Takiej wagi się nie spodziewałam :)))
Co do dni milczenia z rodzicami. Mama zdecydowała się w końcu ze mną porozmawiać, lecz nie była to wcale miła rozmowa. W moją stronę poleciały takie słowa jak " dziwadło", "nienormalna", " ty sobie coś ubzdurałaś", "to przez te mangi", "to przez to że zadajesz się z ...", "rozczarowałaś mnie".
Płakałam 2 godziny. Zaczęłam mieć myśli by się pociąć, a zawsze mówiłam, że nigdy nie zrobiłabym sobie krzywdy. Nie doszło do tego, lecz od wbijania paznokci w skórę mam czerwone ślady na rękach już od 6 godzin (oby zniknęły). Po tych 2 godzinach wrócił do domu tata. Zobaczył mnie całą zaryczaną i zasmarkaną. Powiedział, że wcale nie jestem beznadziejna, że dzięki temu że tyle czytam i się uczę mam szersze spojrzenie na świat i to nie jest nic złego. Powiedział że każdy jest inny i że świat byłby nudny gdyby wszyscy byli tacy sami. I wreszcie padły słowa które zapamiętam do końca życia- " ty nigdy mnie nie rozczarowałaś". Bo tak naprawdę to nikt o tym nie wie, ale ja nie boję się pająków, węży itp. Moim największym lękiem jest rozczarowanie bliskich mi osób.
Z mamą pogodziłam się kilka godzin później. Wiem że nie zaakceptowała tego na 100%, ale przynajmniej już normalnie ze mną rozmawia.
Zjadłam 1500 kcal. Byłam godzinę na boisku, godzinę na spacerze i zrobiłam 11 minut ćwiczeń na brzuch.
To był ciężki dzień, lecz może moje jutrzejsze urodziny nie będą takie złe jak się spodziewałam.
Do jutra kochani :***
piątek, 6 września 2019
-3-
Witajcie kochani!
BILANS:
- jogurt truskawkowy
- banan
- serek wiejski
- jabłko
- 2 miętówki
-1/3 palucha z makiem
- 3 ziemniaki
- jogurt naturalny
- 2 łyżeczki powideł
RAZEM: 1209 kcal
Ostatnio posiłki jem dość nieregularnie i dlatego wymieniam wszystko od myślników. Drugi dzień milczenia. Rodzice nadal się do mnie nie odzywają. Nie chcą ze mną porozmawiać. Nie chcą mnie zrozumieć. Myśleli że jako ich córka, będę ich wierną kopią, ale ja nie umiem i nie lubię kopiować. Jestem trochę jak kot. Chodzę tylko i wyłącznie własnymi ścieżkami, ale przy okazji nie niszczę innych.
Za dwa dni są moje urodziny. Myślałam że w tym roku chociaż one będą fajne. Jeżeli będzie trzeba to spędzę je w ciszy, bo nie mam zamiaru dłużej udawać. Chcę być sobą i nie chcę się zmieniać według czyichś upodobań. Nie zmienia to faktu iż teraz cierpię psychicznie. Lecz może warto się tak poświęcić dla lepszej przyszłości??
BILANS:
- jogurt truskawkowy
- banan
- serek wiejski
- jabłko
- 2 miętówki
-1/3 palucha z makiem
- 3 ziemniaki
- jogurt naturalny
- 2 łyżeczki powideł
RAZEM: 1209 kcal
Ostatnio posiłki jem dość nieregularnie i dlatego wymieniam wszystko od myślników. Drugi dzień milczenia. Rodzice nadal się do mnie nie odzywają. Nie chcą ze mną porozmawiać. Nie chcą mnie zrozumieć. Myśleli że jako ich córka, będę ich wierną kopią, ale ja nie umiem i nie lubię kopiować. Jestem trochę jak kot. Chodzę tylko i wyłącznie własnymi ścieżkami, ale przy okazji nie niszczę innych.
Za dwa dni są moje urodziny. Myślałam że w tym roku chociaż one będą fajne. Jeżeli będzie trzeba to spędzę je w ciszy, bo nie mam zamiaru dłużej udawać. Chcę być sobą i nie chcę się zmieniać według czyichś upodobań. Nie zmienia to faktu iż teraz cierpię psychicznie. Lecz może warto się tak poświęcić dla lepszej przyszłości??
czwartek, 5 września 2019
-2-
BILANS:
- kanapka ( ser, sałata, pomidor)
- 4 miętówki
- 1.5 kotleta mielonego
- 2 ziemniaki
- sałata ze śmietaną
- 0.5 drożdżówki
- nektarynka
- banan
RAZEM: 1193 kcal
Dzisiaj powiedziałam rodzicom że nie wierzę w Boga. Zbierałam się na to już jakieś 2 lata bo wiedziałam że tego nie zrozumieją. Nie zrozumieli. To że w niego nie wierzę to nie znaczy że jestem złą osobą. Nie mam siły na nic. Pozostał tylko płacz...
- kanapka ( ser, sałata, pomidor)
- 4 miętówki
- 1.5 kotleta mielonego
- 2 ziemniaki
- sałata ze śmietaną
- 0.5 drożdżówki
- nektarynka
- banan
RAZEM: 1193 kcal
Dzisiaj powiedziałam rodzicom że nie wierzę w Boga. Zbierałam się na to już jakieś 2 lata bo wiedziałam że tego nie zrozumieją. Nie zrozumieli. To że w niego nie wierzę to nie znaczy że jestem złą osobą. Nie mam siły na nic. Pozostał tylko płacz...
środa, 4 września 2019
-1-
Dzisiaj szybki post pisany z telefonu.
Waga wieczorem: 61.8 kg
Kiedy ostatnio ważyłam się rano było 62 więc jest lepiej, bo jak wiadomo wieczorem waży się więcej. Dzisiaj kino z przyjaciółką. Każda chwila spędzona razem z nią jest dla mnie jak dzień w raju więc było cudownie. Co do szkoły to nadal się przyzwyczajam, ale dzisiaj poznałam kolejne nowe osoby. Zarówno klasa jak i szkoła jest o niebo lepsza niż w gimnazjum.
Zjadłam dziś ok. 1500 kcal
Jutro mam lekcje od 8.00 do 15.15 więc o ile zabiorę ze sobą mało jedzenia to zjem też mało :p. A no i jak zwykle nachodzę się po mieście+ mam 2h wfu.
Przepraszam za chaotyczność tego posta, ale jestem już mega zmęczona. Za chwilę idę spać. Na wasze blogi wpadnę jutro.
Do następnego :***
Waga wieczorem: 61.8 kg
Kiedy ostatnio ważyłam się rano było 62 więc jest lepiej, bo jak wiadomo wieczorem waży się więcej. Dzisiaj kino z przyjaciółką. Każda chwila spędzona razem z nią jest dla mnie jak dzień w raju więc było cudownie. Co do szkoły to nadal się przyzwyczajam, ale dzisiaj poznałam kolejne nowe osoby. Zarówno klasa jak i szkoła jest o niebo lepsza niż w gimnazjum.
Zjadłam dziś ok. 1500 kcal
Jutro mam lekcje od 8.00 do 15.15 więc o ile zabiorę ze sobą mało jedzenia to zjem też mało :p. A no i jak zwykle nachodzę się po mieście+ mam 2h wfu.
Przepraszam za chaotyczność tego posta, ale jestem już mega zmęczona. Za chwilę idę spać. Na wasze blogi wpadnę jutro.
Do następnego :***
wtorek, 3 września 2019
Czas do szkoły!
Witajcie kochani!
Wybaczcie mi moją nieobecność na blogu, ale przez ostatnie dni miałam istny zawrót głowy z powodów nowej szkoły i nie tylko. Jak na razie jest ok., chociaż wiadomo że już tworzą się grupy.
W mojej klasie jest 28 dziewczyn, oczywiście większość z ładną sylwetką ( nawet jeżeli nie chudą). U mnie tłuszcz nie rozkłada się tak ładnie.
Plusem tej szkoły jest to, iż znajduje się ona w dość dużym mieście, przez co muszę się trochę nachodzić+ jak zwykle trzeba jeszcze wychodzić na spacery z psem. No i na dodatek w szkole łatwiej jest nie jeść, bo nie mam dostępu do lodówki ;p
Stwierdziłam że każdego miesiąca będę na nowo odliczać dni. Aktualnie ważę nadal ok. 62 kg.
Cel na wrzesień: schudnąć 3 kg i przeczytać przynajmniej 3 książki.
Jutro jadę z przyjaciółką do kina z okazji moich zbliżających się urodzin. Mam nadzieję że zapanuję nad ilością spożytego jedzenia.
BILANS:
Śniadanie: płatki kukurydziane z mlekiem (241kcal)
2Śniadanie: kajzerka wieloziarnista, ser gouda, sałata, pomidorki cherry, banan (346kcal)
Obiad: ryż, pierś z kurczaka, burak (357kcal)
Kolacja: kisiel, jabłko (194kcal)
RAZEM: 1138 kcal
Jabłko mam zamiar dopiero zjeść ok. 18:00 żeby nie burczało mi na noc w brzuchu. Postaram się codziennie pisać bilanse. Aaaa, Pierwszy dzień w szkole, a ja już padam z nóg. Nadal boję się że nie znajdę przyjaciół w tej szkole, ale pewnie jak zwykle sama się nakręcam. Będę sobą i zobaczymy co los przyniesie :))
Do jutra :***
Wybaczcie mi moją nieobecność na blogu, ale przez ostatnie dni miałam istny zawrót głowy z powodów nowej szkoły i nie tylko. Jak na razie jest ok., chociaż wiadomo że już tworzą się grupy.
W mojej klasie jest 28 dziewczyn, oczywiście większość z ładną sylwetką ( nawet jeżeli nie chudą). U mnie tłuszcz nie rozkłada się tak ładnie.
Plusem tej szkoły jest to, iż znajduje się ona w dość dużym mieście, przez co muszę się trochę nachodzić+ jak zwykle trzeba jeszcze wychodzić na spacery z psem. No i na dodatek w szkole łatwiej jest nie jeść, bo nie mam dostępu do lodówki ;p
Stwierdziłam że każdego miesiąca będę na nowo odliczać dni. Aktualnie ważę nadal ok. 62 kg.
Cel na wrzesień: schudnąć 3 kg i przeczytać przynajmniej 3 książki.
Jutro jadę z przyjaciółką do kina z okazji moich zbliżających się urodzin. Mam nadzieję że zapanuję nad ilością spożytego jedzenia.
BILANS:
Śniadanie: płatki kukurydziane z mlekiem (241kcal)
2Śniadanie: kajzerka wieloziarnista, ser gouda, sałata, pomidorki cherry, banan (346kcal)
Obiad: ryż, pierś z kurczaka, burak (357kcal)
Kolacja: kisiel, jabłko (194kcal)
RAZEM: 1138 kcal
Jabłko mam zamiar dopiero zjeść ok. 18:00 żeby nie burczało mi na noc w brzuchu. Postaram się codziennie pisać bilanse. Aaaa, Pierwszy dzień w szkole, a ja już padam z nóg. Nadal boję się że nie znajdę przyjaciół w tej szkole, ale pewnie jak zwykle sama się nakręcam. Będę sobą i zobaczymy co los przyniesie :))
Do jutra :***
Subskrybuj:
Posty (Atom)