wtorek, 20 sierpnia 2019

Znikam??

Hejka kochani!
Co do spotkania z moją klasą to było super :)) Poznałam dużo fajnych osób. Oczywiście jak zwykle nie zabrakło tzw. laleczek barbie i kena, ale cóż tacy ludzie chyba są wszędzie.  Może jak ich lepiej poznam to okażą się spoko.
Jak widzicie w tytule posta- znikam, ale tylko na 10 dni. Testuję nową dietę którą ułożył X ( nie mogę podać imienia ani kto to jest bo boję się że ta osoba może kiedyś to przeczytać i się skapnąć że to ja). Za 10 dni napiszę wam ile schudłam i co jadłam każdego dnia. Oczywiście będę odwiedzać wasze blogi bo dajecie mi mnóstwo motywacji ;*
Mam nadzieję że będziecie czekać. Trzymajcie się chudo:** - Zawsze chciałam to napisać 😂




niedziela, 18 sierpnia 2019

Optymizm

Jest dobrze, a nawet bardzo dobrze jeżeli chodzi o moje samopoczucie.
Co do tego ile jadłam wczoraj i dzisiaj- ok.2200 kcal, czyli tyle ile mniej więcej wynosi moje zapotrzebowanie. Nie będę przechodzić teraz od razu do niskich bilansów, źle się przy nich czuję psychicznie, choć sama tego na początku nie dostrzegam.
Myślę że tak to jest, że kiedy jestem smutna, zła i na wszystkich pluję jadem przez dłuższy czas z powodu złego samopoczucia, to zaczynam się do tego przyzwyczajać i myśleć że taka jestem i nic tego nie zmieni. Nie chcę być taka. Chce codziennie móc się szczerze uśmiechnąć i spędzać miło czas z innymi osobami.
Będę się więcej ruszać i mam też w planach zacząć robić ćwiczenia, by skorygować moje koślawe kolana. Mam je po mojej mamie, ale może da się trochę oszukać geny?
Co do nocowania u kuzynki. Dobrze że musiałam tam pojechać. Ona się zmieniła na lepsze, dzięki czemu super się dogadywałyśmy. Potrzebowałam takiego babskiego wieczoru, gdzie robimy maseczki i oglądamy razem film, a później plotkujemy. Dzięki niej zobaczyłam także, że da się jeść normalnie i przy tym być bardzo szczupłą. Ona po prostu je wolno i bardzo dużo się rusza. Co chwilę musiałyśmy gdzieś się przejść, albo godzinami (oczywiście z przerwami) jeździłyśmy na rowerach.
Tak więc zrozumiałam że nie warto się tak źle nakręcać na wszystko. Co ma być to będzie i może nawet będzie fajne:)
Jutro idę po raz pierwszy spotkać się z moją nową klasą. Pojawię się tam uśmiechnięta, pogodna i otwarta na nowe znajomości. Będzie super. Już nie mogę się doczekać. Do następnego kochani :*

P.S. 3 lata temu byłam optymistką, która codziennie uśmiechała się po 100 razy i przynosiła radość wszystkim ludziom dookoła. Mam zamiar do tego wrócić, bo wtedy życie staje się dużo piękniejsze. <3