sobota, 7 września 2019

-4-

Dzisiejsza waga rano: 60,6 kg :o
Takiej wagi się nie spodziewałam :)))
Co do dni milczenia z rodzicami. Mama zdecydowała się w końcu ze mną porozmawiać, lecz nie była to wcale miła rozmowa. W moją stronę poleciały takie słowa jak " dziwadło", "nienormalna", " ty sobie coś ubzdurałaś", "to przez te mangi", "to przez to że zadajesz się z ...", "rozczarowałaś mnie".
Płakałam 2 godziny. Zaczęłam mieć myśli by się pociąć, a zawsze mówiłam, że nigdy nie zrobiłabym sobie krzywdy. Nie doszło do tego, lecz od wbijania paznokci w skórę mam czerwone ślady na rękach już od 6 godzin (oby zniknęły). Po tych 2 godzinach wrócił do domu tata. Zobaczył mnie całą zaryczaną i zasmarkaną. Powiedział, że wcale nie jestem beznadziejna, że dzięki temu że tyle czytam i się uczę mam szersze spojrzenie na świat i to nie jest nic złego. Powiedział że każdy jest inny i że świat byłby nudny gdyby wszyscy byli tacy sami. I wreszcie padły słowa które zapamiętam do końca życia- " ty nigdy mnie nie rozczarowałaś". Bo tak naprawdę to nikt o tym nie wie, ale ja nie boję się pająków, węży itp. Moim największym lękiem jest rozczarowanie bliskich mi osób.
Z mamą pogodziłam się kilka godzin później. Wiem że nie zaakceptowała tego na 100%, ale przynajmniej już normalnie ze mną rozmawia.
Zjadłam 1500 kcal. Byłam godzinę na boisku, godzinę na spacerze i zrobiłam 11 minut ćwiczeń na brzuch.
To był ciężki dzień, lecz może moje jutrzejsze urodziny nie będą takie złe jak się spodziewałam.
Do jutra kochani :***


piątek, 6 września 2019

-3-

Witajcie kochani!
BILANS:
- jogurt truskawkowy
- banan
- serek wiejski
- jabłko
- 2 miętówki
-1/3 palucha z makiem
- 3 ziemniaki
- jogurt naturalny
- 2 łyżeczki powideł
RAZEM: 1209 kcal
Ostatnio posiłki jem dość nieregularnie i dlatego wymieniam wszystko od myślników. Drugi dzień milczenia. Rodzice nadal się do mnie nie odzywają. Nie chcą ze mną porozmawiać. Nie chcą mnie zrozumieć. Myśleli że jako ich córka, będę ich wierną kopią, ale ja nie umiem i nie lubię kopiować. Jestem trochę jak kot. Chodzę tylko i wyłącznie własnymi ścieżkami, ale przy okazji nie niszczę innych.
Za dwa dni są moje urodziny. Myślałam że w tym roku chociaż one będą fajne. Jeżeli będzie trzeba to spędzę je w ciszy, bo nie mam zamiaru dłużej udawać. Chcę być sobą i nie chcę się zmieniać według czyichś upodobań. Nie zmienia to faktu iż teraz cierpię psychicznie. Lecz może warto się tak poświęcić dla lepszej przyszłości??


czwartek, 5 września 2019

-2-

BILANS:
- kanapka ( ser, sałata, pomidor)
- 4 miętówki
- 1.5 kotleta mielonego
- 2 ziemniaki
- sałata ze śmietaną
- 0.5 drożdżówki
- nektarynka
- banan
RAZEM: 1193 kcal
 Dzisiaj powiedziałam rodzicom że nie wierzę w Boga. Zbierałam się na to już jakieś 2 lata bo wiedziałam że tego nie zrozumieją.  Nie zrozumieli. To że w niego nie wierzę to nie znaczy że jestem złą osobą. Nie mam siły na nic. Pozostał tylko płacz...

środa, 4 września 2019

-1-

Dzisiaj szybki post pisany z telefonu.
Waga wieczorem: 61.8 kg
Kiedy ostatnio ważyłam się rano było 62 więc jest lepiej, bo jak wiadomo wieczorem waży się więcej. Dzisiaj kino z przyjaciółką. Każda chwila spędzona razem z nią jest dla mnie jak dzień w raju więc było cudownie. Co do szkoły to nadal się przyzwyczajam, ale dzisiaj poznałam kolejne nowe osoby. Zarówno klasa jak i szkoła jest o niebo lepsza niż w gimnazjum.
Zjadłam dziś ok. 1500 kcal
Jutro mam lekcje od 8.00 do 15.15 więc o ile zabiorę ze sobą mało jedzenia to zjem też mało :p. A no i jak zwykle nachodzę się po mieście+ mam 2h wfu.
Przepraszam za chaotyczność tego posta, ale jestem już mega zmęczona. Za chwilę idę spać. Na wasze blogi wpadnę jutro.
Do następnego :***



wtorek, 3 września 2019

Czas do szkoły!

Witajcie kochani!
Wybaczcie mi moją nieobecność na blogu, ale przez ostatnie dni miałam istny zawrót głowy z powodów nowej szkoły i nie tylko. Jak na razie jest ok., chociaż wiadomo że już tworzą się grupy.
W mojej klasie jest 28 dziewczyn, oczywiście większość z ładną sylwetką ( nawet jeżeli nie chudą). U mnie tłuszcz nie rozkłada się tak ładnie.
Plusem tej szkoły jest to, iż znajduje się ona w dość dużym mieście, przez co muszę się trochę nachodzić+ jak zwykle trzeba jeszcze wychodzić na spacery z psem. No i na dodatek w szkole łatwiej jest nie jeść, bo nie mam dostępu do lodówki ;p
Stwierdziłam że każdego miesiąca będę na nowo odliczać dni. Aktualnie ważę nadal ok. 62 kg.
Cel na wrzesień: schudnąć 3 kg i przeczytać przynajmniej 3 książki.
Jutro jadę z przyjaciółką do kina z okazji moich zbliżających się urodzin. Mam nadzieję że zapanuję nad ilością spożytego jedzenia.
BILANS:
Śniadanie: płatki kukurydziane z mlekiem (241kcal)
2Śniadanie: kajzerka wieloziarnista, ser gouda, sałata, pomidorki cherry, banan (346kcal)
Obiad: ryż, pierś z kurczaka, burak (357kcal)
Kolacja: kisiel, jabłko (194kcal)
RAZEM: 1138 kcal
Jabłko mam zamiar dopiero zjeść ok. 18:00 żeby nie burczało mi na noc w brzuchu. Postaram się codziennie pisać bilanse. Aaaa, Pierwszy dzień w szkole, a ja już padam z nóg. Nadal boję się że nie znajdę przyjaciół w tej szkole, ale pewnie jak zwykle sama się nakręcam. Będę sobą i zobaczymy co los przyniesie :))
Do jutra :***