wtorek, 23 lipca 2019

6/45

Tak naprawdę to nie wiem jakim cudem minął mi już prawie cały dzień. Czułam się dzisiaj jakbym była w stanie jakiegoś "letargu". Nie pamiętam co się działo wokół mnie. Pamiętam tylko słowa z książki, muzykę, szum drzew i moje myśli. Jak zwykle po takim dniu myślenia o życiu, świecie i ludziach pod wieczór popłynęły łzy. To dobrze. Czasami potrzebuję oczyścić się w ten sposób, by powrócić do w miarę normalnego funkcjonowania.

BILANS:
Śniadanie: jogurt z owocami, kawa inka (369kcal)
Przekąska: owsianka, jabłko (366kcal)
Obiad: kurczak, pomidor, sałata, banan (479kcal)
Kolacja: 2 kromki chleba tostowego (116kcal)
RAZEM: 1329 kcal

Dzisiejsza waga: 60,8 kg

Wstawiam tu piosenkę z której tekstem bardzo się utożsamiam i jest ona bliska mojemu sercu.
 Do następnego :*





2 komentarze:

  1. Jeżeli takiego potrzebujesz dnia to nic złego , a płacz jest jak śmiech, tak samo potrzebny. Trzymaj się
    Nie wiem co to za piosenka, ale widzę słowa "czemu tak trudno znaleźć kogoś, kto troszczy się o ciebie"- wyrwane z kontekstu, ale nawet dzisiaj pisałam o tym z kimś, moją odpowiedzią jest, bo perły nie leżą na ulicy, są zbyt cenne i nawet jeśli to perły to jednym pasują takie innym nieco inne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie dni są najlepsze. Czujesz się dobrze, myślisz, coś zaczyna klikać w głowie. A płacz.. płacz tylko pomaga.

    OdpowiedzUsuń