niedziela, 30 czerwca 2019

#002

Nie spodziewałam się że już sam początek będzie taki trudny.
Mój termometr pokazuje 35C w cieniu. Przez ten upał złamałam ZASADĘ 4 i wypiłam lemoniadę w której był cukier. No cóż mówi się trudno i żyje dalej, powiedzmy że nadrobiłam to hektolitrami wody pitnej bez której zamieniłabym się dzisiaj w wiór😂. Tak oprócz tego mój bilans jest chyba ok. Nawet jest poniżej 1500kcal ;)

Śniadanie: jogurt naturalny z owocami (284kcal)
Przekąska: rodzynki+ta nieszczęsna lemoniada (367kcal)
Obiad:2 ziemniaki, 2 jajka na twardo, fasolka szparagowa +arbuz na deser (418kcal)
Kolacja: skyr pitny (270kcal)
RAZEM:1337kcal

W ciągu dnia, przez ten upał, oglądałam cały czas death note'a (a w przerwach pomiędzy odcinkami się rozciągałam i trochę ćwiczyłam jogę) i cóż mogę powiedzieć- kocham to anime<3. Nie wiem czy jestem psychopatką ale tak bardzo cieszą mnie kolejne sukcesy Kiry (kto nie wie o co chodzi niech koniecznie sprawdzi i obejrzy chociaż 1 odc).
Mam zaczęte 4 książki, które tak ogólnie to czytam no ale dzisiaj się nie dało. Jak już którąś z nich skończę, na pewno coś o nich napiszę na blogu.
Czekam aż temperatura choć trochę spadnie i poćwiczę jeszcze tak z 20 min. Na dzisiaj to wszystko, jutro dam znać czy waga pokazuje mniej.

P.S
Zapomniałam wspomnieć że w inspiracjach codziennie postaram się dodawać nowe zdj.

;***

3 komentarze:

  1. piękny, zdrowy bilans. trzymam kciuki za twoje kolejne dni, powodzenia :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Też miałam niezłą satysfakcję oglądając DN! Nawet prawie pod koniec animu trochę płakałam i byłam bardzo usatysfakcjonowana losem K.

    OdpowiedzUsuń