niedziela, 4 sierpnia 2019

18/45

Mam dosyć tego, że pewna osoba w moim domu codziennie zaprasza znajomych, którzy mają małe dzieci. I kto musi się zajmować tymi dziećmi w czasie gdy dorośli popijają kawkę i jedzą ciasto? JA.
Nie jestem niańką do dzieci, chociaż gdyby mi płacili za prawie całodobową opiekę to wtedy bym nie narzekała. Ale oczywiście jak powiem to tej osobie to od razu że jestem dziwna, nienormalna, aspołeczna i że się nie dziwi że nie mam przyjaciół. No tak, bo przecież przedszkolaki to świetni przyjaciele!
Arrggh... Musiałam to z siebie wyrzucić.
Co do dzisiejszego dnia to zjadłam 1300 kcal, spacerowałam 3h i grałam w badmintona. Od jutra zacznę pisać bilanse, bo dzisiejszy nie jest za ładny, choć ilość kalorii wmiare ok.
Chciałam jeszcze zrobić ćwiczenia na brzuch i pośladki, ale DZIECI (aaaaaaa)>~<.
No nic, zrobię je jak już sobie pójdą.
Teraz zamknęłam się w pokoju na klucz i stwierdziłam, że mam te dzieci w dupie. Żeby jeszcze były grzeczne to mogłabym się z nimi pobawić. Ale bachorami z wścieklizną zajmować się nie będę. Koniec.

"Chyba nie zechce pan uważać wszelkich dwunogów, którzy tam oto biegają po ulicy, 
za ludzi dlatego tylko, że chodzą prosto i noszą swoje młode przez dziewięć miesięcy?
Widzi pan przecież, ilu z nich jest rybami, baranami, robakami lub aniołami, ilu mrówkami,
a ilu pszczołami! No cóż, w każdym z nich istnieją możliwości dla powstania człowieka, lecz
dopiero wówczas, gdy taki stwór je przeczuje, gdy nawet po części nauczy się je tworzyć,
możliwości te naprawdę będą do niego należeć"
                                                                  ~Demian( Hermann Hesse)



2 komentarze:

  1. Nie dziwię Ci się, że się wkurzasz, też bym była zdenerwowana. Nie Twoje dzieci, nie Twoja odpowiedzialność. Z jakiej racji w ogóle masz się nimi zajmować?
    Trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Z dziećmi jest zawsze problem, nie dziwię ci się... też zawsze musiałam się tymi purchlakami zajmować ;-;

    OdpowiedzUsuń